Setna rocznica zdobycia przez człowieka bieguna południowego
Biegun południowy to najbardziej wysunięty od strony południa punkt na Ziemi. Położony na Antarktydzie – jedynym niezamieszkanym przez cywilów kontynencie na świecie. Jedyną ludność na Antarktydzie stanowi personel 37 stacji badawczych – liczy w sumie około 1150 osób.
Nie ma tam praktycznie żadnej roślinności (jedynie nieliczne odmiany, głównie porostów i glonów, na niektórych skrawkach lądu bądź w nadmorskich oazach), występuje tam też mało gatunków zwierząt (pingwiny, foki antarktyczne, słonie morskie). Średnia roczna temperatura na Antarktydzie to – 57 °C, natomiast najniższa zanotowana temperatura to aż – 94,5 °C.
14 grudnia 2011 roku mija okrągła, setna rocznica zdobycia przez człowieka bieguna południowego. Pierwszym człowiekiem, którego stopa stanęła na powierzchni tego lodowego królestwa, był norweski badacz polarny – Roald Amundsen. Jego wcześniejsze plany zakładały zdobycie bieguna północnego. Norweg był jednak ambitny i zdecydował się je zmienić, gdy dowiedział się, że ubiegli go Amerykanie z Robertem Pearym na czele. Wyruszył za to do bieguna południowego, ścigając się tym razem z ekspedycją brytyjską pod przewodnictwem Roberta Falcona Scotta. Amundsen wygrał wyścig, wbijając norweską flagę na biegunie południowym 14 grudnia 1911 roku. Porucznik Scott dotarł tam dokładnie 33 dni później, a jego powrotna ekspedycja zakończyła się tragicznie – zginął on sam, jak i cała załoga.
Roald Amundsen kontynuował swoje eksploracyjne i techniczne eksperymenty. Wraz z włoskim konstruktorem sterowców Umberto Nobile, amerykańskim lotnikiem, badaczem polarnym i sponsorem przedsięwzięcia Lincolnem Ellsworthem oraz 15-osobową załogą przeleciał na sterowcu „Norge” w 1926 roku nad biegunem północnym. Był to pionierski lot, przez co na stałe wpisał się na karty historii.
Dwa lata później Umberto Nobile zaginął podczas lotu sterowcem „Italia” nad Arktyką. Roald Amundsen nie zastanawiając się, wyruszył na pomoc przyjacielowi. Nobile przeżył, Amundsen zaginął. Zmarł jak bohater, niosąc bezinteresowną pomoc innemu lotnikowi; jego ciała nigdy nie odnaleziono.
W stulecie wyczynu Roalda Amundsena nietypowy hołd pragnie oddać mu jego rodak, wspaniały sportowiec Vegard Ulvang. To słynny biegacz narciarski, trzykrotny złoty medalista Igrzysk Olimpijskich z Albertville ‘1992, dwukrotny mistrz świata, zdobywca Kryształowej Kuli w sezonie 1989/90, współtwórca prestiżowego biegu Tour de Ski. Po zakończeniu kariery stał się podróżnikiem. Zdobył m.in. najwyższy szczyt w Europie Mont Blanc, amerykański McKinley, Kilimandżaro czy Elbrus. Przeszedł na nartach Grenlandię, ponadto wraz ze swoimi przyjaciółmi – słynnymi narciarzami Ajeksiejem Prokurorowem (zginął potrącony przez pijanego kierowcę w 2008 roku) i Władimirem Smirnowem – wyprawił się na Czukotkę i pływał kanadyjkami po rzekach Syberii.
Vegard Ulvang chce pokonać trasę Amundsena na nartach biegowych w identycznym czasie jak 100 lat temu legendarny podróżnik. Trasa ma 1300 kilometrów, a Ulvang chce ją pokonać w 57 dni i dotrzeć do bieguna południowego dokładnie 14 grudnia 2011 roku – równy wiek po Roarze Amundsenie. Ulvang twierdzi, że pogoda jest bardzo podobna, prawie jak przed stu laty. Kibicujmy Norwegowi z całego serca, bo wytyczył sobie szczytny i symboliczny cel.
Przypomnijmy na koniec, że i my mamy swojego wielkiego podróżnika. Polski polarnik, żeglarz i pisarz Marek Kamiński dokonał równie niepowtarzalnej rzeczy: jako pierwszy i jak do tej pory jedyny człowiek na świecie zdobył jednego roku dwa bieguny (bez pomocy z zewnątrz). 23 maja 1995 roku dotarł na biegun północny razem z Wojciechem Moskalem, a 27 grudnia już samotnie zdobył biegun południowy.
14 grudnia 2011 roku mija okrągła, setna rocznica zdobycia przez człowieka bieguna południowego. Pierwszym człowiekiem, którego stopa stanęła na powierzchni tego lodowego królestwa, był norweski badacz polarny – Roald Amundsen. Jego wcześniejsze plany zakładały zdobycie bieguna północnego. Norweg był jednak ambitny i zdecydował się je zmienić, gdy dowiedział się, że ubiegli go Amerykanie z Robertem Pearym na czele. Wyruszył za to do bieguna południowego, ścigając się tym razem z ekspedycją brytyjską pod przewodnictwem Roberta Falcona Scotta. Amundsen wygrał wyścig, wbijając norweską flagę na biegunie południowym 14 grudnia 1911 roku. Porucznik Scott dotarł tam dokładnie 33 dni później, a jego powrotna ekspedycja zakończyła się tragicznie – zginął on sam, jak i cała załoga.
Roald Amundsen kontynuował swoje eksploracyjne i techniczne eksperymenty. Wraz z włoskim konstruktorem sterowców Umberto Nobile, amerykańskim lotnikiem, badaczem polarnym i sponsorem przedsięwzięcia Lincolnem Ellsworthem oraz 15-osobową załogą przeleciał na sterowcu „Norge” w 1926 roku nad biegunem północnym. Był to pionierski lot, przez co na stałe wpisał się na karty historii.
Dwa lata później Umberto Nobile zaginął podczas lotu sterowcem „Italia” nad Arktyką. Roald Amundsen nie zastanawiając się, wyruszył na pomoc przyjacielowi. Nobile przeżył, Amundsen zaginął. Zmarł jak bohater, niosąc bezinteresowną pomoc innemu lotnikowi; jego ciała nigdy nie odnaleziono.
W stulecie wyczynu Roalda Amundsena nietypowy hołd pragnie oddać mu jego rodak, wspaniały sportowiec Vegard Ulvang. To słynny biegacz narciarski, trzykrotny złoty medalista Igrzysk Olimpijskich z Albertville ‘1992, dwukrotny mistrz świata, zdobywca Kryształowej Kuli w sezonie 1989/90, współtwórca prestiżowego biegu Tour de Ski. Po zakończeniu kariery stał się podróżnikiem. Zdobył m.in. najwyższy szczyt w Europie Mont Blanc, amerykański McKinley, Kilimandżaro czy Elbrus. Przeszedł na nartach Grenlandię, ponadto wraz ze swoimi przyjaciółmi – słynnymi narciarzami Ajeksiejem Prokurorowem (zginął potrącony przez pijanego kierowcę w 2008 roku) i Władimirem Smirnowem – wyprawił się na Czukotkę i pływał kanadyjkami po rzekach Syberii.
Vegard Ulvang chce pokonać trasę Amundsena na nartach biegowych w identycznym czasie jak 100 lat temu legendarny podróżnik. Trasa ma 1300 kilometrów, a Ulvang chce ją pokonać w 57 dni i dotrzeć do bieguna południowego dokładnie 14 grudnia 2011 roku – równy wiek po Roarze Amundsenie. Ulvang twierdzi, że pogoda jest bardzo podobna, prawie jak przed stu laty. Kibicujmy Norwegowi z całego serca, bo wytyczył sobie szczytny i symboliczny cel.
Przypomnijmy na koniec, że i my mamy swojego wielkiego podróżnika. Polski polarnik, żeglarz i pisarz Marek Kamiński dokonał równie niepowtarzalnej rzeczy: jako pierwszy i jak do tej pory jedyny człowiek na świecie zdobył jednego roku dwa bieguny (bez pomocy z zewnątrz). 23 maja 1995 roku dotarł na biegun północny razem z Wojciechem Moskalem, a 27 grudnia już samotnie zdobył biegun południowy.
Dodaj komentarz
Aby komentować pod zarezerowanym, stałym nickiem, bez potrzeby logowania się za każdym wejściem, musisz się
zarejestrować lub zalogować.